"Twierdza Kimerydu" - Magdalena Pioruńska

źródło: kasia i książki
Autor: Magdalena Pioruńska
Tytuł: "Twierdza Kimerydu"
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 448

Jeszcze do niedawna, kiedy przeglądałam bookstagramy, zastanawiała mnie jedna książka, która często pojawiała się u innych użytkowników. "Twierdza Kimerydu" - bo o niej mowa - gościła na zdjęciach,  w relacjach na żywo, a także na instastory. Z góry założyłam, że to tzw. młodzieżówka, a w takich książkach z reguły nie gustuję. Nie po drodze było mi z książką, dlatego też nie czułam potrzeby, żeby po nią sięgnąć.
Aż do czasu...

Kiedy Monika z bloga Books And Cats Lover ogłosiła konkurs, w którym do wygrania była książka Magdaleny Pioruńskiej, stwierdziłam, że nie zaszkodzi spróbować swoich sił. Przecież i tak niczym nie ryzykowałam. Miłym zaskoczeniem okazała się dla mnie informacja, że to właśnie mi udało się wygrać egzemplarz ze specjalną dedykacją autorki, wraz z dołączonymi grafikami, przedstawiającymi głównych bohaterów. Skoro weszłam w posiadanie owej książki, nie wypadało jej nie przeczytać. I tak oto rozpoczęła się moja przygoda z "Twierdzą Kimerydu".

Miasto Krokodyli. W chwili, gdy na jednym z Uniwersytetów odbywa się pokojowa konferencja asymilacyjna, dochodzi do zamieszek, mających na celu jej stłumienie. Z samego serca niebezpiecznych wydarzeń ucieka antropolog - Anna Guiteerez. Przemierzając gorące piaski pustyni, postanawia dotrzeć do Twierdzy Kiemrydu. W trackie wędrówki, zostaje napadnięta i raniona przez pterodaktyla. Los okazuje się dla niej łaskawy. Na drodze kobiety, staje jeden  z wojowników Straży Wąwozu - Tyrs Molina. Chłopak opatruje ją i pomaga dotrzeć do celu. Kobieta zatrzymuje się u burmistrza Twierdzy Kiemerydu - Teobalda. Wkrótce rozchodzą się plotki o przybyciu do miasta znanej wszystkim pani antropolog. Między Miastem Krokodyli, a Twierdzą Kimerydu dochodzi do poważnego konfliktu. Miasto jest zagrożone upadkiem. Rozpoczynają się potyczki pomiędzy Teobaldem, a cesarzem Brytanikiem, pod którego rządy podlega Miasto Krokodyli. Wraz z rozwojem wydarzeń, wychodzą skrywane tajemnice oraz prawdziwe powody, dla których Anna Guiteerez pojawiała się w Twierdzy. Zaistniała sytuacja wkrótce wywrócić ma do góry nogami życie trójki przyjaciół - Tyrsa, Tuliusza i Tycjana - hybryd ludzi i prehistorycznych stworzeń.

źródło: Novae Res
Akcja książki rozwija się dosyć szybko. Autorka zastosowała w niej wiele ciekawych zwrotów akcji. Przebieg wydarzeń relacjonowany jest naprzemiennie przez głównych bohaterów, w formie narracji pierwszoosobowej, dzięki czemu możemy poznać ich prywatne podejście do wydarzeń, które mają miejsce w książce. Magdalena Pioruńska stworzyła bardzo charakterystyczne postacie. Każda z nich reprezentuje inne poglądy na świat, ma zdecydowany charakter, czy też poziom wrażliwości.  Moim ulubieńcem przez większą część książki był Tyrs - zadziorny, pełen buntu do otaczającej go rzeczywistości, ale również miłości w stosunku do swojego rodzeństwa. Pod koniec lektury polubiłam również  najmłodszego brata Moliny - Taniela.

Nowatorskim pomysłem było wplecenie między strony elementów komiksu. Tego na co dzień nie spotyka się w książkach, a do tej pozycji wybitnie ten zabieg pasuje. Zauważyłam również, że większość imion męskich zaczyna się na literę "T", zaś żeńskich na "A". Na początku ciężko było mi się przez to zorientować kto jest kim, ale stanowiło to tylko kwestię czasu. Wystarczyło bowiem trochę wdrożyć się w treść.

Książka napisana jest przystępnym językiem, dzięki czemu czyta się ją szybko. Jedną rzeczą, która nie pasowała mi do całości, to wulgarny momentami język. Nie przeszkadza mi on zwykle w powieściach, które czytam, ale tu delikatnie mnie to raziło w oczy. Dodam, że na pewno nie jest to książka dla młodszych czytelników. Autorka puściła nieco wodze fantazji i kilka scen opisała ze szczegółami ;)

Interesujący wątek eksperymentów nad ingerencją w ludzką genetykę, zachęca do sięgnięcia po książkę. Magdalena Pioruńska wykreowała świat pełen hybryd, pterodaktyli, raptorów, elasmosaurów. Mimo występowania w powieści prehistorycznych stworzeń, akcja dzieje się w miastach, dlatego książkę zaliczyłabym do urban fantasy. Nie ukrywam, że do tej pory raczej unikałam tego gatunku literackiego, niemniej niecierpliwie czekam na kolejną część "Twierdzy Kimerydu". Pomimo wcześniejszego dystansu, z którym podchodziłam do książki, śmiało mogę stwierdzić, że nie czas poświęcony jej lekturze, nie był czasem straconym.

"Ludzie są bardziej przerażający od zwierząt. Dlatego rządzą światem" - i to raczej nigdy się nie zmieni...

Komentarze

  1. Cieszę się, że Ci się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czy jest to książka dla mnie, ale może kiedyś dam jej szansę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na początku, gdy zobaczyłam okładkę, pomyślałam: ale kicz. Ale po Twojej recenzji znowu mi głupio, że oceniłam książkę po okładce. Gatunek totalnie mój, a więc czuję się bardzo zachęcona.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam i bardzo mi się podobała! Jak znajdę chwilę to z pewnością jeszcze do niej wrócę! :)

    Pozdrawiam,
    aga-zaczytana.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo zaciekawiła mnie Twoja recenzja a że ostatnio całkiem podobają mi się takie klimaty to na pewno się skuszę 😁

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem jak to się stało, ale przegapiłam gdzieś tę książkę, a brzmi jak coś w sam raz dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam i bardzo mi się podobała! Mamy podobny gust :)

    Pozdrawiam, maobmaze ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawa recenzja:) może kiedyś zabiorę się za tą książkę ;)
    pozdrawiam
    zaczytanaolaakochaczytac.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam jeszcze tego gatunku, chyba warto spróbować!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz